wtorek, 10 kwietnia 2012

Rozdział II

Rozdział II

*Perspektywa Keli*

*Kilka dni później*
 Już dzisiaj rozpoczynają się wakacje, na reszcie bo już w tej mojej szkole nie wytrzymuję. Czeka mnie jeszcze przemowa dyrektora, na której większość uczniów będzie rozmawiać. Do zakończenia roku szkolnego została jeszcze godzina, a ja leżę nadal w łóżku. Szybko wygramoliłam się z pod ciepłej kołdry i zabierając przygotowane na dziś ciuchy i czystą bieliznę udałam się do łazienki w moim pokoju. W pomieszczeniu odłożyłam przyniesione ciuchy na pralkę, rozebrałam się i wrzuciłam piżamę oraz bieliznę, którą miałam jeszcze chwilę temu na sobie do kosza na brudy. Weszłam pod prysznic, a tam umyłam dokładnie całe ciało oraz umyłam włosy szamponem i specjalną odżywką do moich włosów. Czysta wytarłam się w mój beżowy miękki ręcznik. Kiedy byłam już sucha założyłam na siebie bieliznę, a następnie wtarłam w siebie waniliowy balsam do ciała i włożyłam na siebie czarne spodnie, białą koszulę i czarny sweterek z racji tego, że było pochmurno. Na stopy założyłam czarne baleriny z białymi ozdobami, na rękę kilka srebrnych, białych i czarnych bransoletek. Włosy wyprostowałam i pozostawiłam rozpuszczone, wypsikałam się moimi ulubionymi perfumami. Rzęsy pomalowałam czarną maskarą, a usta brzoskwiniowym błyszczykiem, gotowa wyszłam z łazienki. Zgarnęłam z biurka w odcieniu buku torebkę do której wrzuciłam telefon, gumy do żucia, słuchawki oraz portfel. Następnie wyszłam z pokoju i udałam się do kuchni tam zjadłam przygotowane śniadanie przez rodzicielkę i wyszłam z domu do szkoły z racji tego, że do zakończenia roku szkolnego zostało jeszcze 10 min. Droga do szkoły zleciała mi szybko, przed budynkiem w którym się uczę spotkałam grupkę moich znajomych. Przywitałam się i razem poszliśmy na salę gimnastyczną, przemowa dyrektora zleciała bardzo szybko, a to dlatego, że rozmawiałam cały czas ze znajomymi.
- Zapraszam wszystkich uczniów do klas i życzę udanych wakacji - tak zakończył swoją przemowę dyrektor mojej uczelni.

*Perspektywa Lizzy*

Od samego rana biegam po całym pokoju i dopakowuję ostatnie ciuchy jak i rzeczy. Z krzesła zgarnęłam moje ciuchy na zakończenie roku szkolnego oraz czystą bieliznę. Weszłam do łazienki i wykonałam wszystkie poranne czynności, założyłam bieliznę, wysmarowałam ciało kakaowym balsamem. Założyłam czarną spódniczkę i do tego białą bokserkę, na stopy wsunęłam moje czarne szpilki, na mojej szyi zawisł mój wisiorek z kryształowy sercem, który dostałam od moich znajomych. Moją rękę zdobiła bransoletka z charmsami, rzęsy pomalowałam czarnym tuszem, usta szminką trochę ciemniejszą od moich ust. Wypsikałam się moimi perfumami i wyszłam z łazienki, wzięłam do ręki torebkę do której wrzuciłam telefon, słuchawki, portfel i klucze których się dziś pozbędę. Wyszłam z pokoju i udałam się schodami do kuchni, tam przywitałam się z rodzicielką oraz rodzeństwem i zjadłam śniadanie, razem z bratem udałam się jego samochodem do szkoły, która jest oddalona 30 min od mojego domu.
- Liz wiem, że będzie Ci ciężko, ale wiedz, że ja również chciałbym zostać tutaj - zaczął rozmowę Nathan.
- Braciszku nie martw się o mnie, będę tęsknić, ale dam jakoś radę - odparłam z szczerym uśmiechem.
- Pamiętaj, że masz mnie - powiedział zerkając na mnie.
- Wiem, wiem, a Ty pamiętaj, że masz mnie ok? 
- Ok - przytaknął.
Po chwili zajechaliśmy pod szkołę i wysiedliśmy z samochodu. Przed budynkiem spotkaliśmy naszych znajomych, przywitaliśmy się i chwilę pogadaliśmy czekając na Emmę. Kilka minut później zjawiła się dziewczyna.
- Hej Wam - rzuciła brunetka lekko zmęczona.
- Hej - przywitaliśmy się wszyscy razem na co się zaczęliśmy śmiać.
- Dobra chodźcie, bo zaraz się spóźnimy - oznajmił nam Chris nadal się śmiejąc.
Wszyscy razem udaliśmy się w kierunku naszej sali gimnastycznej, minęła godzina, a dyrektor zakończył swoją przemowę. Poszłam razem z moją klasą do naszej wychowawczyni, tam nauczycielka życzyła nam udanych wakacji oraz wszyscy pożegnali mnie. Chwilę później wyszłam z klasy następnie z szkoły i poszłam razem z Nathanem, który czekał na mnie przed szkołą do samochodu. Pół godziny później znaleźliśmy się pod domem, szybko wyszłam z samochodu, otworzyłam wejściowe drzwi i pobiegłam do swojego pokoju, tam wzięłam przyszykowane ciuchy na drogę i udałam się do łazienki. W pomieszczeniu zmyłam makijaż zdjęłam ciuchy i weszłam pod prysznic, umyłam się, a następnie ubrałam się w ciemne jeansy, szarą bokserkę i szarą bejsbolówkę. Pomalowałam tuszem rzęsy oraz usta truskawkowym błyszczykiem, wyszłam z łazienki zakładając szaro-zielone adidasy. Kosmetyczkę oraz dzisiejsze ciuchy wrzuciłam do torby i zamknęłam ją. Wzięłam do ręki torbę i zbiegłam po schodach do salonu, zostawiłam tam walizkę i z powrotem udałam się do pokoju, zwinęłam moją czarną torebkę, którą miałam dzisiaj na zakończeniu i udałam się do pokoju brata.
- Jedziemy już ? - spytałam się na wejściu.
- Tak tylko wezmę walizki i możemy jechać - odparł.
- To ja idę do pokoju Olivi - powiedziałam i udałam się tam.
Zapukałam i weszłam do środka, wzięłam dwie walizki siostry i razem z nią udałam się na podjazd. Do bagażnika włożyłyśmy jej torby i wsiadłyśmy do auta, zapięłam dziewczynkę pasami bezpieczeństwa i wyprostowałam się posyłając jej uśmiech. Niedługo potem do samochodu wsiadła mama i mój brat, wcześniej wkładając walizki do bagażnika. Wyciągnęłam z torebki klucze i podałam je mamie, a ta wysiadła i zamknęła dom. Kobieta spojrzała jeszcze raz na dom i udała się do samochodu siadając koło mojej siostry, która uśmiechała się non stop. Nie czekając dłużej ruszyliśmy do Londynu słuchając muzyki przez radio samochodowe.